Maddy została komiczką, która cierpi na schorzenie afektywne dwubiegunowe i żyje pełnym, choć nienormalnym życiem. Jest żywym, oddychającym cudownym wytworem DNA w ciele, którego ewolucja zajęła bez mała czternaście miliardów lat i cały szereg niemożliwie niezwykłych wydarzeń, aby dotrzeć do tego momentu. I właśnie w taki sposób Maddy chce spędzać dni i noce tej bezcennej egzystencji - takimi słowami kończy się powieść
pt. ,,Mniej więcej Maddy", której autorką jest Lisa Genova.

Jednak zanim Maddy dotarła do tego momentu swojego życia, przeszła przez wiele trudnych i zaskakujących chwil, doznała ataków manii, doznała też ciężkich stanów depresyjnych, łącznie z próbą samobójczą.
Zmiana otoczenia, problemy z chłopakiem, pierwszy rok studiów pogłębiają stany depresyjne, a antydepresanty wywołują reakcję, która ujawnia schorzenie, o jakim ani ona, ani jej rodzina nie mieli najmniejszego pojęcia - choroba afektywna dwubiegunowa.
Trzeba tutaj podkreślić, w jak niesamowity sposób autorka poprowadziła narrację.
Przyznaję, gdy w utworze pojawił się pierwszy opis manii, nie wiedziałam, co się dzieje z bohaterką, w jakim kierunku to wszystko zmierza.
Objawy depresji większość ludzi potrafi rozpoznać, manię już niekoniecznie, a o hipomanii pewnie mało kto słyszał. Mam na myśli ,,przeciętnego Kowalskiego".
Maddy Banks trafiła na doskonałą doktor prowadzącą, miała też ogromne wsparcie w rodzinie, której nie było łatwo przyjąć do widomości to, co dzieje się z ich córką/siostrą. Szczególnie trudno było matce odnaleźć się w tej sytuacji, zwłaszcza że w jej odczuciu ,,Depresja jest znacznie wytworniejsza niż mania".
O tym, jak Maddy dotarła do punktu, gdzie wydaje się, że jest już dobrze, jak z tym wszystkim poradzili sobie jej bliscy i jaką rolę odegrali w osiągnięciu sukcesu przeczytacie w pełnej emocji, niesamowitych zwrotów akcji i poruszających do głębi opisów przeżyć bohaterki utworze ,,Mniej więcej Maddy".
#filia #wydawnictwofilia #recenzja