Wspominając wcześniejsze relacje, znane tylko z telewizji, z niecierpliwością czekałyśmy na to święto.
Rzeczywiście, można spokojnie rzec, iż przerosło nawet nasze oczekiwania: transparenty na ulicach, oficjalne życzenia od ,,wierchuszki" Moskwy, kwiaty rozdawane w metro, kwiaty i życzenia od obcych, wszechogarniająca atmosfera świętowania...
Może co bardziej spostrzegawczy obserwator po południu lub wieczorem zauważyłby, ze najbardziej ,,uświętowani" są panowie, ale cóż... Trzeba im wybaczyć - czcili Święto Kobiet:).
Moje ulubione ,,moskiewskie" zdjęcie :)... |
Będąc jeszcze pod ogromnym wrażeniem poprzedniego dnia, 9 marca pojechałyśmy na targ, aby zrobić drobne zakupy. W rosyjskiej stolicy przebywałyśmy dopiero od tygodnia, więc nie wiedziałyśmy, że na wszystko, dosłownie na wszystko, trzeba mieć swoje ,,opakowanie", więc pojechałyśmy tylko z podręcznymi torebeczkami.
Dotarłyśmy na targ. Śnieg po kolana, mróz siarczysty, więc byle szybko zrobić zakupy i zmykać do akademika (niekoniecznie ciepłego, bo okna uszczelniałyśmy chusteczkami higienicznymi).
I tutaj ,,siurpriza"... Nie dało się szybko...
Pan, u którego kupowałyśmy owoce i warzywa, spojrzał na nas jak na kosmitki, gdy okazało się, że nie bierzemy towaru prosto z wagi, tylko czekamy, aż nam w coś zapakuje te ziemniaki i pomarańcze. Wyglądało na to, że mamy sobie to wszystko LUZEM zapakować chyba do kieszeni...
Koleżanka nieśmiało zapytała już nieco wściekłego sprzedawcę, czy dostaniemy jakąś ,,upakowkę" (woreczek foliowy czy coś w tym rodzaju). I co usłyszała w odpowiedzi?
- Международный женский день был вчера!!!!!!!
(Międzynarodowy Dzień Kobiet był wczoraj!!!).
No tak...
Koniec tej dobroci...
Było jej pod dostatkiem wczoraj...
Cóż...
Nasuwa się jeden wniosek:
Zróbmy sobie Międzynarodowy Dzień Kobiet i Mężczyzn na co dzień, szanujmy się wzajemnie, a wszystkim będzie przyjemniej:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz