Jakoś nigdy nie szukałam szczegółowych informacji o Grzegorczyku, ale z chęcią sięgałam po jego kolejne pozycje.
Dlatego też, gdy tylko nadarzyła się okazja, skorzystałam z niej i poszłam na spotkanie autorskie, które odbyło się w DKK.
Już pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne, Jan Grzegorczyk to wspaniały gawędziarz. W ciekawy sposób opowiedział nam o swoich ,,guru" - wspaniałych ludziach, którzy w pewien sposób ukształtowali go duchowo i literacko.
Wymienił Romana Brandsteaterra, księdza Jana Twardowskiego i ks. Jana Górę.
I to właśnie Jan Góra jest bohaterem jego ostatniej powieści, a raczej wywiadu. Rozmawiają o Lednicy, o spotkaniach z Janem Pawłem II, o życiu...
Spotkanie było bardzo ciekawe, ale autor nie poprzestał tylko na opowieściach i przeczytaniu fragmentu opowiadania. Urozmaicił czas, śpiewając i przygrywając sobie na gitarze. Usłyszeliśmy ,,Modlitwę" Bułata Okudżawy (,,Пока земля ещё вертится"), ,,Cysorz to mo klawe życie".
A potem - tradycyjnie - autografy i luźne rozmowy.
Pan Pierdziołka spadł ze stołka,
Złamał nogę o podłogę
Olaboga – moja noga !
Kupcie trumnę, bo ja umrę!
Jeszcze trumna nie kupiona,
A już noga zagojona.
Jan Grzegorczyk zdobył popularność dzięki trylogii o przypadkach księdza Grosera (,,Adieu", ,,Trufle", ,,Cudze pole"), ale jest autorem wielu innych pozycji, m.in. ,,Chaszcze", ,,Puszczyk", ,,Dziurawy kajaki i Boże Miłosierdzie", ,,Każda dusza to inny świat".
Mnie najbardziej (do tej pory) podobała się alpejska przygoda księdza Grosera, czyli przewrotnie napisany ,,Jezus z Judenfeldu", gdzie spotykamy się z protestantami i Jezusem, który był namalowany na podobieństwo żołnierza Wermachtu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz