wtorek, 2 czerwca 2015

Wiosenne Zakopane

           Dawno nie byłam w naszej zimowej stolicy (chyba ze dwa lata) i z prawdziwa przyjemnością wyruszyłam na stare, znajome szlaki... 
            Tym razem były to ,,delikatne" spacerki, jako że towarzyszyło mi młodsze pokolenie.
            Rozpoczęliśmy od zdobycia (na własnych nogach, nie w wagoniku kolejki) Gubałówki.



               Pogoda cudna, z każdym metrem rozpościerały się przed nami coraz piękniejsze widoki.


                                Nieustannie towarzyszył nam Giewont...




               Gdy już dotarliśmy na szczyt, widoki nieco się zmieniły, a przede wszystkim stały się bardziej rozległe.




              Z Gubałówki można zachwycać się przepiękną panoramą Tatr, a jeżeli ktoś niekoniecznie zna wszystkie okoliczne szczyty, to może skorzystać z podpowiedzi:
 




Gdy już nacieszymy się pięknymi widokami, można skorzystać nie tylko z szerokiej oferty kulinarnej, ale także z atrakcji bardziej ekstremalnych, jak np. zjeżdżalnia grawitacyjna.


               Koszt zjazdu to 7 zł, zdjęcie (opcjonalnie) 10 zł.


Jeszcze jeden rzut oka na góry i schodzimy.


               Oczywiście na Gubałówkę można wjechać, zjechać - cennik poniżej:
                  

                 Ale wtedy nie będziemy mogli zachwycać się 
   piękną panoramą Tatr! 



               Druga trasa, na którą Was dzisiaj zaproszę, wiedzie do Morskiego Oka.



               Przed wejściem trzeba kupić bilet wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego.


  • bilet normalny 5 zł
  • bilet ulgowy 2,50 zł
  • bilet 7-dniowy normalny 25 zł
  • bilet 7-dniowy ulgowy 12,50 zł
  • bilet grupowy normalny (grupa do 10 osób) 45 zł
  • bilet grupowy ulgowy (grupa do 10 osób) 22,50 zł


            A potem idziemy przed siebie, prostą (niestety asfaltową) drogą...


               Trasa dosyć długa (ok. 9 km w jedną stronę), ale można zachwycać się nie tylko górami, a także wodospadami, jak np. Wodogrzmoty Mickiewicza.



             Dla mniej wytrwałych lub po prostu nielubiących wysiłku i długich spacerów jest alternatywne wyjście - wóz ciągnięty przez konie. Koszt ok. 40 zł za osobę. Można negocjować, ale... my woleliśmy się przejść...


                       Na zboczach gór jeszcze śnieg... Widoki cudne...


            I mimo wszelkich trudności oraz marudzenia przez co niektórych wycieczkowiczów dotarliśmy na miejsce:



                                                                       
                    Pojawiło się  przed nami jezioro...


                      Chwila odpoczynku i wytchnienia.
                                  Pora na rozmyślania...





         Chyba już zawsze będę w tym miejscu myśleć o licealistach, których lawina porwała z góry do jeziora...
      O ludziach, ratownikach, którzy wydobywali z głębin ich ciała... o rodzicach, którzy wysłali dzieci na wycieczkę i więcej nie zobaczyli ich żywych...
      To jest potęga gór, które trzeba szanować, które nie tolerują lekkomyślności i nieodpowiedzialności...
 




Jeszcze ,,pożegnalny rzut oka" na Morskie Oko i wracamy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz