Kilka razy miałam okazję być na festiwalowych koncertach w amfiteatrze, raz nawet poza amfiteatrem (gdy w 2010 roku był remont) i doszłam do wniosku, że same występy wolę jednak... w telewizji, ale uwielbiam w tym czasie Opole.
Dlatego wybrałam się z aparatem ,,na miasto".
Wcale nie po to, by ,,upolować" gwiazdę czy jakiegoś celebrytę, bądź inną znaną osobistość, ale po to, by uwiecznić miasto festiwalu.
Wszędzie czuje się nadchodzącą imprezę, a już w czasie festiwalu jest tak przyjemnie beztrosko...
I choć wszystkich ogarnia festiwalowy szał...
...miasto jest jeszcze bardziej kolorowe i sprawia wrażenie jeszcze bardziej zadbanego (co nie oznacza, że w innym czasie jest zaniedbane!!)
W wielu miejscach można spotkać ciekawe ,,okołofestiwalowe" działania:
Dla wielbicieli koni mechanicznych też znajdzie się atrakcja - Rajd Festiwalowy.
W tym roku już 47.
Nawet gołąbki przysiadły na pobliskim budynku
i przysłuchują się próbom...
A po Odrze pływa sobie statek ,,Opolanin", którym możemy wybrać się w rejs, który umilą nam dźwięki towarzyszącej orkiestry...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz