Recenzja pisana dla DKK
Izabela Chojnacka ,,Miłość na gruzach Kosowa”
Ciągle się
zastanawiam, dlaczego czasami kobiety są tak
naiwne i same pakują się w
bagno... Najczęściej tego typu historie rozgrywały się gdzieś w arabskich
krajach, tym razem bliżej - w Kosowie, ale pozostała część bardzo podobna:
wielka miłość, wyjazd do ojczyzny męża (partnera), kłopoty i droga do ocalenia.
Ale warto przeczytać, bo bohaterka to jednak silna kobieta i zasłużyła, żeby chociaż
jej wysłuchać, bo sama przyznaje, że kiedy myśli o swej historii z perspektywy
czasu, zastawia się, jak mogła być tak głupia i naiwna, żeby żyć z człowiekiem,
który okazał się paranoikiem i sadystą.
Tym razem
historia, można rzec, bliższa podwójnie –
wydarzenia rozgrywają się w Europie,
tuż po wojnie na Bałkanach, gdzie naprawdę jeszcze nie do końca ucichły
ostatnie strzały, a po drugie – bohaterką jest nasza rodaczka – młoda
dziewczyna, która wyjechała do Niemiec ,,za chlebem”.
Znajduje
nie tylko pracę, ale spotyka też miłość swego życia.
Historia na pozór banalna, ale to dopiero początek.
Wybranek naszej bohaterki – Rushit - przebywa w więzieniu, może wychodzić na przepustki, podczas których ,,miłość kwitnie”, w miarę
rozkwitu znajomości, rosną też wymagania i zazdrość. Bardzo szybko okazuje się,
że Rushit musi opuścić Niemcy, więc zaślepiona, zakochana Izabela wyrusza z
nim.
Po okropnej
podróży docierają do Kosowa, do rodziny Rushita, gdzie – można odnieść wrażenie
– czas zatrzymał się nie przed wojną, ale kilkadziesiąt lat wcześniej.
Zacofanie, przesądy, brak poszanowania dla drugiego człowieka, ciągłe
poniżanie, a nawet niejednokrotnie bicie i głód – oto, co czekało na naszą
bohaterkę w domu ,,ukochanego”… Można tak w ogóle żyć? A jeśli tak, to jak
długo? Nie walczyć z tym? Poddać się?
Nie poddaje się. Próbuje spełnić wszelkie zachcianki męża, wymagania teściowej i życzenia pozostałych członków rodziny, żeby tylko
przetrwać. Jednocześnie snuje plany ucieczki. Sytuacja komplikuje się, gdy na
świat przychodzi córka Izy i Rushita – Laura. Ale mimo to młoda kobieta nie
poddaje się i w końcu dzięki
zaangażowaniu rodziny w Austrii i w Polsce udaje się jej wrócić do kraju.
Wydawałoby się, że to koniec kłopotów, ale...
Zatęskniła…
Autorka z córką Laurą |
I mimo próśb i gróźb, że tym razem już nikt jej nie pomoże…
Wróciła do Kosowa…
Co tym razem ją tam czekało?
Jak udało się jej
wyrwać z piekła i czy ocaliła córeczkę?
Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w książce i może uda
się Wam zrozumieć tok myślenia i sposób pojmowania rzeczywistości przez
człowieka, który sam się decyduje na koszmar i upokorzenie, bo mnie się nie
udało…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz