poniedziałek, 11 listopada 2013

Święto Odzyskania Niepodległości w Opolu


Już od kilku dni z zainteresowaniem czytałam ogłoszenia o obchodach Święta Niepodległości w Opolu.



Nie ukrywam, że chyba najbardziej zaintrygowało mnie hasło ,,Odkryj tajemnice opolskiego Ratusza" i gdy tylko była możliwość, zgłosiłam się po wejściówki na ,,wycieczkę".


Dzisiaj okazało się, że to było dobre posunięcie, bo chętnych do zwiedzania ratusza było zdecydowanie więcej niż miejsca...
Weszliśmy z pierwszą grupą, nasza ekskursja rozpoczęła się od zejścia do schronu, przepraszam, do ,,obiektu obronnego II stopnia" (czy równie skomplikowana nazwa).


       Przez moment poczułam się strasznie - przypomniały 
mi się lekcje przysposobienia obronnego ze szkoły podstawowej. Chyba nie muszę dodawać, że ich nie cierpiałam!!!!


W razie zagrożenia do schronu  miały się przenieść 

władze miasta.



W podziemiach zachowały się urządzenia, które pozwalają 

nawiązać łączność, a także działający system filtracyjny, co 

zostało nam zademonstrowane.


Można było także zobaczyć stroje ochronne obrony cywilnej.



Przekonać się, że było miejsce do odpoczynku.



     A to coś, co zrobiło na mnie najgorsze wrażenie: ,,inkubator" do przenoszenia niemowlaków...




Po wyjściu ze schronu udaliśmy się na wyższe piętra, aby na własne oczy zobaczyć ratuszowe sale.
Najpierw odwiedziliśmy salę ślubów (przyznaję się bez bicia - 20 lat w Opolu i dopiero pierwszy raz tu trafiłam :)):









        Z sali ślubów udaliśmy się do gabinetu prezydenta.



Najpierw sala oficjalnych spotkań, gdzie dzisiaj można było obejrzeć umowy o współpracy miasta Opola z miastami partnerskimi, m.in. z Grass, Poczdamem itd.



















Rzut oka za okno, co widać na dole?


Następnie przejście przez sekretariat,


a na końcu jesteśmy w gabinecie prezydenta:










Z gabinetu prezydenta idziemy do sali posiedzeń.



      Tutaj czekała dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego 
pani Urszula Zajączkowska, która przedstawiła kilka ciekawostek z historii opolskiego ratusza.





 Po krótkim, ale ciekawym miniwykładzie uczestnicy zostali poproszeni o przejście na dół. Po drodze minęliśmy popiersie marszałka Piłsudskiego.



           A na koniec zwiedzania czekała niespodzianka:



Każdy mógł poczęstować się kawałkiem tortu,


a także usiąść na fotelu Prezydenta Miasta Opola:





Po wyjściu z ratusza odczekaliśmy baaardzo długą chwilę, ale warto było. Mogliśmy z bliska obejrzeć przejście pocztów sztandarowych i przedstawicieli różnych służb i grup rekonstrukcyjnych:

















Atrakcji było jeszcze wiele,ale... zrobiło się zimno...
Mimo to uważam, że dzisiejsze świętowanie było wyjątkowo udane i inne niż zwykle.
Bardzo ciekawe pomysły, wiele propozycji - naprawdę można świętować i nie zwariować, a przy okazji zobaczyć coś ciekawego i spędzić wolny czas w bardzo miły sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz