sobota, 15 sierpnia 2015

Turcja 2015 - azjatycka przygoda w ,,prawie" europejskim kraju

      W tym roku nad naszym wyjazdem wakacyjnym wisiało jakieś fatum: co wybraliśmy kraj, okazywał się, ze jest tam niebezpiecznie i MSZ ostrzega przed wyjazdem. w końcu stanęło na Turcji. Może nie do końca bezpiecznie, ale przy granicy z Syrią, a nasze lokum znajdowało się 1000 km od wspomnianej granicy.
     Już podróż okazała się fantastyczna, nie tylko lot, ale możliwość zobaczenia z lotu ptaka miejsca, gdzie Europa łączy się z Azją, była nie lada atrakcją:

Europa łączy się z Azją


Zdjęcia nie są może zbyt wyraźne, ale z wysokości ponad 11 km trudno oczekiwać czegoś ekstra, gdy nie ma się profesjonalnego sprzętu:



Turcja to kraj tylko w trzech procentach położony w Europie, a brany jest pod uwagę we wszystkich europejskich statystykach, co dla mnie jest nieco dziwne.
Na pierwszy rzut oka widać różnice.
Zacznijmy od meczetów, których tutaj jest mnóstwo, wiadomo - ponad 90 procent Turków to muzułmanie:



                                   Kolejna rzecz, która zapewne oddala ich od Europy, to kultura jazdy... Jak dla mnie to MSZ powinien ogłosić, że największym zagrożeniem w Turcji to są kierowcy... przejście przez ulice na pasach to nie lada wyczyn... Nieważne, że ma się zielone światło...


Para na motorze, kobieta trzyma na rękach małe, może roczne dziecko...

Jest jednak w Turcji ten specyficzny klimat...


             
                 Małe lokalne sklepiki, w których można kupić owoce, nasiona i słodkości...



               Można, a nawet trzeba  się potargować



           Warto zaopatrzyć się w piękne wyroby skórzane:


                       Ale też zrobić zakup pamiątek, najlepiej u lokalnych mieszkańców, bo nie tylko jest szansa, ze kupimy coś NIE made in China, ale damy im zarobić, a życia łatwego nie mają...


            Przykład? chociażby współcześni Nomadowie. Nomada to koczownik, wędrowiec, członek grupy ludzi nieposiadającej stałego miejsca zamieszkania, przemieszczającej się z miejsca na miejsce, np. w związku ze zmianami pogody lub w poszukiwaniu żywności, wody, opału albo pastwisk dla zwierząt hodowlanych. Osoba prowadząca koczowniczy, wędrowny tryb życia, także podróżująca stale lub sezonowo z powodów handlowych, kulturowych lub religijnych. Wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach, w tzw. cywilizowanym świecie to niemożliwe, a jednak się zdarza. Chociaż mam wrażenie, że tutaj to jest chyba kwestia bardziej wyboru niż konieczności.

Obozowisko Nomadów

 Podczas wędrówek i podróży, z dala od nadmorskich kurortów można zobaczyć naprawdę ciekawe obrazki:




Na miejscu korzystaliśmy z lokalnych atrakcji,a przede wszystkim z plaży i morza:








            Ale tak naprawdę z niecierpliwością czekaliśmy na wyprawy w głąb kraju, aby zobaczyć najpiękniejsze zakątki Turcji. Jest takie lokalne powiedzenie: ,,Ten kto nie był w Pamukkale, ten nie widział Turcji wcale", więc wycieczka do ,,Bawełnianej Twierdzy" była obowiązkowa. Zobaczyliśmy ruiny miasta Hierapoilis i starożytny teatr:


                Wykąpaliśmy się w Basenie Kleopatry:



                Zeszliśmy wapiennymi tarasami w dół, podziwiając to niezwykłe dzieło natury:


Dokładną relację z wyprawy znajdziecie tutaj: Pamukkale




              Kolejnym ,,żelaznym punktem" wizyty w Turcji jest Kapadocja. Nie jestem zwolenniczka ,,Gwiezdnych wojen", ale nie dziwię się producentom, że wybrali to miejsce na zdjęcia. Kapadocja mnie urzekła, zachwyciła, zaczarowała...








           Jeszcze tylko zakupy pamiątek,  pysznych słodyczy oraz obowiązkowej herbatki z granatu:

                     






Ulubiony przysmak moich dzieci, czyli ,,wełna" :) (taka lekka wersja chałwy).



Pyszny sos z owocu granatu, najlepszy do sałatek:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz