To nie jest tak, że bezmyślnie wybieram kierunek na wakacje, nie sprawdzając wszelkich ,,za" i ,,przeciw". Czytam, rozmawiam, śledzę informacje i wybieram. Zdarzyło się raz, że ze względu na bezpieczeństwo zmieniliśmy pierwotnie planowany kierunek na inny.
Tym razem wybór padł na Tunezję.
Kusiły piękne plaże, dobrze rozwinięta infrastruktura turystyczna, ciekawostki geograficzno-przyrodnicze i... opinie znajomych oraz internautów.
Sidi Bou Said, amfiteatr w Al Dżamm (El Jem), Kartagina, Tunis czy największa pustynia świata - Sahara, przejażdżka na wielbłądzie - to tylko niektóre z ,,obowiązkowych" tunezyjskich atrakcji.
Nie ukrywam, ze największe wrażenie zrobiła na mnie
wyprawa na Saharę.
W tej wersji, którą my wybraliśmy, wycieczka zaczynała się od odwiedzin w amfiteatrze Al Dżamm (El Jem).
Ten amfiteatr jest trzeci na świecie pod względem wielkości.
Wielki rzymski amfiteatr w Al-Dżamm powstał prawdopodobnie z rozkazu cesarza Gordiana I między 230-238 r. n.e. Budowla ma kształt elipsy o obwodzie 427 m, długości 149 m i szerokości 124 m, a wysokość widowni dochodzi do 36 m.
Doskonale zachowany, kręcono tutaj ,,Gladiatora" i ,,Quo vadis".
To tymi podziemnymi korytarzami wychodzili gladiatorzy i niewolnicy, którzy dążyli na arenę:
Po krótkiej wizycie w El Jem pojechaliśmy w głąb Tunezji, oddalając się od wybrzeża, a zbliżając do prawdziwego tunezyjskiego życia.

Wycieczka zatrzymuje się w miejscu, gdzie można zobaczyć prymitywne mieszkania w jaskiniach,
w których do dzisiaj żyją niektórzy rdzenni mieszkańcy.
Tak naprawdę ludzie mieszkają obok, ale wiele czynności wykonują w tych jaskiniowych domostwach, bo jest tam po prostu chłodniej.
Wszystko to zobaczycie w Matmatcie.
Matmata t0 miejscowość w rejonie niewysokich gór Dżabal Matmata. Na południu miejscowości znajduje się tzw. Kraina ksarów – ufortyfikowane osiedla berberyjskie na szczytach wzgórz.
Można zatrzymać się w saharyjskiej kawiarni:
i podziwiać niezwykłą Saharę:

oraz wijącą się między skałami drogę:

Po dosyć męczącej podróży docieramy do hotelu w stylu kolonialnym:

Niesamowity klimat, pyszne jedzenie, a do tego pięknie usytuowany basen - cudowne miejsce do odpoczynku przed dalszymi atrakcjami.



Wieczorem, tuż przed zachodem słońca czekała nas przejażdżka na wielbłądach (do wyboru były jeszcze bryczki i quady).


Następnego dnia czekała nas niesamowita przejażdżka dżipami (częściowo trasą rajdu Paryż - Dakar) - niezwykle ekscytujące przeżycie, a na dodatek w czasie wyprawy mogliśmy podziwiać fatamorganę!

Wcześniej jednak mieliśmy okazję przejeżdżać i podziwiać Wielki Szot, czyli ogromne, wyschnięte słone jezioro na obrzeżach Sahary. Znajdziecie tutaj przepiękne róże pustyni:
Wschód słońca nad solną pustynią:
Kolejny etap to... Gwiezdne Wojny!
Niezwykły klimat, oryginalne dekoracje i przenosimy się w czasie oraz przestrzeni do magicznego świata Georga Lucasa.
U lokalnych handlarzy można kupić daktyle, róże pustyni, a nawet... skorpiony!!
Z podwórka Star Wars przejeżdżamy dalej, w stronę granicy z Algierią i docieramy do oazy zieloności, czyli Chebiki.

Chebika to miejscowość i oaza z gajem palmowym w Górach Atlas, w środkowo-zachodniej Tunezji, w gubernatorstwie Tauzar przy przejściu granicznym z Algierią, ok. 16 km na północ od szottu Szatt al-Gharsa.
Miejscowość znana jest również jako Qasr el-Szams (Forteca Słońca) ze względu na swoje położenie na górskiej pustyni.
Tutaj nasza saharyjska wyprawa dobiega końca. Powrót do Douz i do domu... Ale wrażenia i wspomnienia pozostaną na bardzo długo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz